Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bucz z miasteczka 52°13′N, 21°00′E. Mam przejechane 81034.28 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1560 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bucz.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rondo Babka

Dystans całkowity:14838.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:471:49
Średnia prędkość:31.28 km/h
Maksymalna prędkość:78.21 km/h
Maks. tętno maksymalne:200 (100 %)
Maks. tętno średnie:193 (96 %)
Suma kalorii:152926 kcal
Liczba aktywności:138
Średnio na aktywność:107.52 km i 3h 26m
Więcej statystyk

*Mała runda*

Niedziela, 5 lutego 2012 · dodano: 05.02.2012 | Komentarze 0

Termperatura dziś była wyższa o kilka stopni, bo rankiem słupki rtęci pokazywały -18°C, ale temperatura odczuwalna była – nie tylko dla mnie – niższa niż wczoraj przy -22°C. Brak słońca to pewnie trochę większa wilgotność, która miała na to swój wpływ. Jeszcze większe znacznie miał jednak wiatr odczuwalny jako bardzo nieprzyjemny. Towarzyszył on przez większą część trasy na ogół jako boczny. Jazda w takich warunkach to spore wyzwanie mentalne. Na rondzie zameldowałem się razem z Krzyśkiem Dziedzicem, z którym umówiłem się podobnie jak wczoraj przy Placu Unii Lubelskiej. Do Warszawy wróciliśmy – podobnie jak wczoraj – we trzech. Zamiast Bartka Michalskiego pojawił się Witek, który tradycyjnie dołączył do nas na Białołęce przy Płochocińskiej. Jazda spokojna, co widać po średniej, która wyszła poniżej 29 km/h. Ja czułem się dość dobrze, tylko zimno nieco doskwierało. Jutro luz, następny trening pewnie we wtorek.

Baza kilometrowa sezonu 2012: 1080,99 km.


Kategoria Rondo Babka


*Mała runda*

Sobota, 4 lutego 2012 · dodano: 05.02.2012 | Komentarze 2

To był jeden z najbardziej ekstremalnych treningów w moim życiu. Kiedy wyjeżdzałem termometr pokazywał -22°C... Słońce świeciło jednak bardzo intensywnie, można rzecz typowo wyżowa, zimowa pogoda. Miałem obawy, czy przy takiej temperaturze da się wogóle jeździć. Otóż da się jeździć. Formy w dwa tygodnie nikt jeszcze nie zbudował a mrozy nie odpuszczają, więc jak tu robić bazę kilometrową? Od ubiegłego weekendu tylko siłownia – dwukrotnie – w czwartek oraz w piątek. Za każdym razem kilka ćwiczeń na nogi oraz brzuch lub plecy oraz sauna. Widzę, że te ćwiczenia na nogi mi służą, bo jazda po płaskim, pod wiatr nie męczy mnie tak jak kiedyś o tej porze roku.

Baza kilometrowa sezonu 2012: 998,88 km.


Kategoria Rondo Babka


*Mała runda*

Niedziela, 29 stycznia 2012 · dodano: 29.01.2012 | Komentarze 0

Powtórka z rozrywki. To najkrótsze określenie dzisiejszego trenigu. Podobnie do wczorajszego pojechaliśmy razem z chłopakami z RB krótszą z tras. Znów był mróz a wiatr wiał jeszcze mocniej. Samopoczucie było trochę gorsze, w środku treningu odezwał się głód a wiatr męczył jeszcze bardziej. Pod koniec jazdy mimo umiarkowanego tempa czułem się zmeczony, koncentracja szwankowała. Całą trasę przejechaliśmy jednak bez żadnych incydentów. Morale wraz z kolejnym kilometrami w mrozie idzie do góry.

Baza kilometrowa sezonu 2012: 916,51 km.


Kategoria Rondo Babka


*Mała runda*

Sobota, 28 stycznia 2012 · dodano: 28.01.2012 | Komentarze 0

Jest zima, jest zimno. Dziś było naprawdę zimno, bo -10°C, kiedy wyjeżdżałem na trening. Później temperatura wzrosła do -6°C. Nie było jednak ciepło, bo w drugiej części treningu jechaliśmy pod wiatr. Dziś na rondzie zjawiły się tylko trzy osoby – Bartek Michalski, Krzysiek Dziedzic i ja. Na Białołęce dołączyły kolejne trzy, ale powrót do Warszawy był już tylko w czterosobowym składzie. Tempo było spokojne, bo z wiatrem około 35 km/h, pod wiatr około 28 km/h.

Jak widać miałem ponad tygodniową lukę w treningach. Mokre a co za tym idzie śliskie szosy od padającego ostatnio niemal codziennie śniegu znięchęcały mnie do jazdy. Zamiast tego wolałem trening na siłowni. Ćwiczyłem w poniedziałek, środę oraz piątek. Za każdym razem nogi oraz brzuch lub plecy. Po treningu relaks w saunie a później praca. Ogólnie w styczniu tych sesji na siłowni było już trochę.

Baza kilometrowa sezonu 2012: 835,29 km.


Kategoria Rondo Babka


“Mała runda” (RB)

Sobota, 26 listopada 2011 · dodano: 26.11.2011 | Komentarze 0

Mimo lekko mokrych szos oraz dość mocnego wiatru postanowiłem wybrać się na Rondo, aby pokręcić trochę w towarzystwie. Założenia były takie, że będzie to kolejny spokojny trening dla roztrenowania. Tylko częściowo założenia te udało się zrealizować, gdyż za “starym mostem” w Nowym Dworze Mazowieckim tempo zostało podkręcone w rejony 40-45 km/h i utrzymywało się na tym poziomie do Łomianek.

Z miesięcznym opóźnieniem dodaję zdjęcia z zakończenia sezonu Rondo Babka, które miało miejsce 30 października. Zdjęcia pochodzą ze strony Ronda Babka. Oprócz krótkiego ścigania w “klasyku” Palmiry-Jabłonna miało też miejsce złożenie kwiatów na grobach pomordowanych w czas okupacji nazistowskiej sportowców.

ekipa Ronda Babka w drodze do Palmir © Bucz


na skrzyżowaniu © Bucz


w drodze do Palmir © Bucz

chwila zadumy w Palmirach © Bucz


peleton "klasyku" Palmiry-Jabłonna © Bucz


peleton 2 © Bucz


peleton na "starym moście" w Nowym Dworze Mazowieckim © Bucz


ściganie Palmiry-Jabłonna © Bucz


ostatnie ściganie w sezonie 2011 © Bucz


na trasie do Jabłonnej © Bucz


Kategoria Rondo Babka


Pożegnanie z sezonem, czyli klasyk Palmiry-Jabłonna

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 0

Czy wczoraj pisałem, że teraz już tylko lekkie treningi do 2h? Oczywiście tak, ale z jednym wyjątkiem jakim było dzisiejsze pożegnanie z sezonem razem z Rondem Babka. W sumie wyszło nieco ponad 3h jazdy, w większości bardzo delikatnej. Ściganie miało miejsce tylko na odcinku Nowy Dwór-Jabłonna czyli około 10-15 km. Nie oczekiwałem w tym sprinterskim pojedynku dobrego rezultatu, ale udało się kilka razy skoczyć, a na kresce zameldowałem się w grupie. Poza jazdą ważnym punktem programu było złożenie wieńców na grobach sportowców w Palmirach.


Kategoria Rondo Babka


  • DST 122.56km
  • Czas 03:44
  • VAVG 32.83km/h
  • VMAX 59.06km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 192 ( 96%)
  • HRavg 146 ( 73%)
  • Kalorie 2259kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Nasielsk"

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 0

To było ostatnie tegoroczne rondo na pełnej trasie, czyli tzw.”Nasielsk”. Za tydzień krótkie ściganie w klasyku Palmiry-Jabłonna, ale to będzie już tylko symboliczne pożegnanie się z sezonem. Ja kończę ten rok wyścigowy w dobrym nastroju. Dziś co prawda nie zdobyłem żadnych punktów, ale na kreskę przyjechałem w peletonie. Na trasie inicjowałem kilka akcji zaczepnych, ale żadna nie przyniosła pożądanego skutku. W porównaniu do ubiegłego sezonu jest spory postęp. Po cichu liczę na progres formy także w następnym roku. Co będzie to czas pokaże.


Kategoria Rondo Babka


  • DST 129.14km
  • Czas 03:52
  • VAVG 33.40km/h
  • VMAX 59.06km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 189 ( 94%)
  • HRavg 145 ( 72%)
  • Kalorie 2311kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Nasielsk"

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 0

To było dobre Rondo w moim wykonaniu, pomimo niewielu kilometrów treningowych od ostatniego ścigania oraz tego, że dzień wcześniej zmęczyłem lekko nogę. Przyjechałem w głównej grupie, tempo było bardzo nierówne wg schematu: wolno 30km/h i nagle przyspieszenie do 50 km/h, po chwili znów wolno i tak cały czas. W efekcie takie szarpanie przełożyło się na stosunkowo słaby czas rundy, który wyniósł 2:08:15.

Jesień jest już na dobre. Wczoraj zawodowcy jechali we Włoszech ostatni poważny wyścig sezonu Giro Lombardia, czyli “wyścig spadających liści” a dziś spadający liść trafił mnie prosto twarz, czym wystraszył mnie nieco ;-)


Kategoria Rondo Babka


„Mała runda” (Rondo Babka Team)

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 0

To było kolejne sobotnie rondo. Tym razem dodatkową motywacją było to, że od poniedziałku wykonałem tylko jeden trening. Ogólną apatię – nie tylko do sportu – przełamać postanowiłem właśnie w sobotę. Misja zakończyła się powodzeniem, trening wypadł dobrze. Początkowo – inaczej niż na ogół w soboty – tempo było spokojne. Mocniejsze tempo co ciekawe zrobiło się dopiero za “starym mostem” w Nowym Dworze. Pociągnęliśmy tak w kilku aż do Łomianek, by później spokojnei wjechac do miasta. Główna grupa została z tyłu za nami właśnie w rejonie mostu, z uwagi na to, że nie wszystkimi udało się szybko włączyć do ruchu.


Kategoria Rondo Babka


  • DST 124.11km
  • Czas 03:46
  • VAVG 32.95km/h
  • VMAX 59.06km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 187 ( 93%)
  • HRavg 140 ( 70%)
  • Kalorie 1912kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Nasielsk"

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 0

Cóż to było za Rondo. Po pierwsze i najważniejsze dojechałem wraz z główną grupą do mety. Punktów nie udało się zdobyć, ale o tym później. Tempo przez pierwsze kilka kilometrów było bardzo, bardzo spokojne, czyli około 30 km/h, później jednak zaczęły się zaciągi, szarpania, skoki itp. Tych akcji było naprawdę dużo, ale peleton w zasadzie nie pozwolił nikomu odjechać.

Na około 10 km do mety w grupie doszło do kraksy, kilku zawodników leżało. Szczęśliwie nikomu nic poważnego chyba się nie stało, pozostały jedynie “szlify” na strojach i ciałach. Jeden z kolegów przebił szytkę w czasie tej kraksy. Ciekawe jest to, że kraksa zdarzyła się w miejscu bezpiecznym, na prostym odcinku drogi o świetnej nawierzchni oraz sporej szerokości, z poboczem. Nie widziłem momentu zdarzenia, ale przypuszczam, że było to spowodowane klasycznym “liźnięciem koła”. Bezpieczne droga oraz zmęczenie w końcówce to moim skromnym zdaniem połączenie powodujące dekoncetrację. W efekcie bardzo rośnie prawdopodobieństwo, że ktoś dotknie swoim kołem inny rower i kraksa gotowa. Taka sama kraksa zdarzyła niemal w tym samym miejscu ostatniego dnia października rok temu. Wtedy konsekwencje były znacznie poważniejsze. Dla zawodnika jadącego bez kasku była to ostatni trening w życiu. Dziś grupa zatrzymała się, wszyscy się zebrali i pojechali po prostu dalej. Ja szczęśliwie uniknąłem upadku. Po kilku wolniejszych kilometrach, znów poszedł “ogień” aż do mety.

Próbowałem swoich sił długim finiszem bardziej licząc na to, że grupa mnie zignoruje niż na swoje sprinterskie umiejętności. Akcja nie powiodła się, ale nie żałuję, że spróbowałem czegoś innego. Peleton mnie nie zignorował a ja dojechałem na ostatniej pozycji w tej zasadnieczej grupie. Nie miało to już większego znaczenia. Lepiej spróbować uciec w końcówce niż zblokowanym dojechać dajmy na to na siedemnastej pozycji. Poza tym podczas tego sprintu moje okulary spadły na jazdnię i po prostu rozstrzaskały się.

Zimno i szarpane tempo zmęczyły mnie dość znacznie, bo zaraz po treningu spałem około 2h. Ogólnie, mimo strat w akcesoriach wróciłem zadowolony. Poza tym sobotni trening na Rondzie wcale nie musi psuć nogi na niedzielę.


Kategoria Rondo Babka