Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Bucz z miasteczka 52°13′N, 21°00′E. Mam przejechane 81034.28 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1560 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bucz.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:669.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:22:59
Średnia prędkość:29.12 km/h
Maksymalna prędkość:62.80 km/h
Maks. tętno maksymalne:208 (98 %)
Maks. tętno średnie:157 (77 %)
Suma kalorii:13511 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:74.36 km i 2h 33m
Więcej statystyk
  • DST 66.51km
  • Czas 02:22
  • VAVG 28.10km/h
  • VMAX 59.80km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 180 ( 88%)
  • HRavg 148 ( 72%)
  • Kalorie 1516kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Jelling-Ris-Give-Bredsten-Ødsted-Vork-Vejle

Środa, 27 maja 2009 · dodano: 30.05.2009 | Komentarze 0

Dziś wiatr rozdawał karty. Wiało naprawdę bardzo mocno. Po pierwszej godzinie jazdy miałem tylko 25 km pokonanego dystansu. Starałem się jechać w dobrym rytmie ze stosunkowo wysoką kadencją. Czułem się dość dobrze. Można powiedzieć, że był to trening z gatunku „im trudniej, tym fajniej”. W drugiej godzinie wiatr z bardzo niesprzyjającego, przez umiarkowanie niesprzyjającego przeszedł w sprzyjający (od Vork).


Kategoria trening


  • DST 73.08km
  • Czas 02:30
  • VAVG 29.23km/h
  • VMAX 61.20km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 177 ( 87%)
  • HRavg 142 ( 69%)
  • Kalorie 1566kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Sanvad-Vonge-Vesterlund-Nørre Kolemorten-Givskud-Tofthøj-Jelling-Vejle

Poniedziałek, 25 maja 2009 · dodano: 25.05.2009 | Komentarze 0

Co nie udało się w sobotę miałem w planach wykonać dziś. Chciałem zastąpić ten kawałek drogi, która przechodzi w szuter inną szosą. To wszystko po to, aby trasa tworzyła ładną pętlę. Stety-niestety ale za Vesterlund sam nie wiem gdzie wjechałem i jakimi drogami się poruszałm aż wyleciałem w Nørre Kolemorten... To były naprawdę bardzo fajne asfalty, ale nie potrafię odszukać na mapie przebieg własnej trasy od Vesterlund do Nørre Kolemorten... Być może następnym razem posklejam to we własną mapę wyobrażeniową. Od Nørre Kolemorten do Givskud poruszałem się też nowa dla mnie drogą. Jest kompletnie podrzędna i pusta, ale nawierzchnia o standardzie duńskim czyli bardzo dobra. W Givskud się nieco zdezorientowałem, ale wskoczyłem na drogę do Jelling. Od Tofthøj droga jest bardzo wąska.

Ciekawostki z trasy:
- za Grejs zatrzymała mnie para Holendrów około 60. Szukali kempingu. Biedacy mieli fatalne mapy w bardzo małej skali. Drogi na której się spotkaliśmy oczywiście nie było na tych mapach. Pomogłem im dając wskazówki jak dojechać do Jelling.
- za Givskud minąłem peleton w składzie damsko-męskim, około 20 zawodników ze średnią wieku około 70 lat! W Polsce wyglądali by jak kosmici; tutaj to normalka...

Tak jak ostatnim razem pierwsze 15-20 km jechałem na małym blacie, ale z większą intensywnością i dość wysoką kadencją. W drugiej godzinie jazdy nie czułęm się jednak najlepiej dysponowany. W sterfie powyżej 80% HR maks spędziłem tylko niespełna 11 minut treningu, czyli 7%.

Pogoda była rewelacyjna. To był – jak do tej pory – najcieplejszy dzień w tym roku.


Kategoria trening


  • DST 65.80km
  • Czas 02:15
  • VAVG 29.24km/h
  • VMAX 62.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 200 ( 98%)
  • HRavg 149 ( 73%)
  • Kalorie 1492kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Sanvad-Vonge-Vesterlund-Vonge-Sandvad-Jelling-Vejle

Sobota, 23 maja 2009 · dodano: 25.05.2009 | Komentarze 0

Na tym treningu odkryłem świetną szosę. Od Sandvad aż do Vesterlund droga jest pełna atrakcji. Na początek rytmiczna sekcja ciasnych zakrętów, później przejazd przez las a na całości dodatkowo delikatne „hopki”. Niestety w pewnym momencie asfalt się kończy a dalej wiedzie tylko szuter. Zrobiłem więc nawrót i do Sandvad jechałem tą sama trasą. Tam odbiłem na Jelling. Dla mnie to także nowy kawałek asfaltu, ale już nie tak atrakcyjny jak tamten.

Do Vesterlund jechałem pod wiatr, z wiatrem do Sandvad. Później było zmiennie.

Trening zacząłem bardzo spokojnie, być może nawet za spokojnie. Na „małej płycie” jechałem w przybliżeniu pierwsze 15 km. Średnia prędkość za pierwszą godzinę wyszła bodajże około 26,5 km/h i nie było to tylko przyczyną niekorzystnego wiatru. Gdyby trasa miała o 10 km więcej to myślę, że przekroczył bym 30 km/h za cały trening, bo w drugiej godzinie noga ładnie kręciła.


Kategoria trening


  • DST 95.20km
  • Czas 03:20
  • VAVG 28.56km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 181 ( 89%)
  • HRavg 146 ( 71%)
  • Kalorie 2149kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Jelling-Gadbjerg-Uhe-Fliskov-Grindsted-Løvlund-Hejnsvig-Billund-Trædballe

Czwartek, 21 maja 2009 · dodano: 23.05.2009 | Komentarze 0

No to była jazda... na orientację ;-) Wyjechałem w nową trasę, ale po kilkunastu kilometrach spostrzegłem się, że zapomniałem mapki. Mniej więcej pamiętałem jak mam jechać. Mniej więcej... Właściwą drogę zgubiłem, kiedy na rondzie w Uhe zamiast odbić na Billund pojechałem prosto i w efekcie wylądowałem w Grindsted. Od tego momentu zaczęła się improwizacja. Często się zatrzymywałem, żeby zorientować się gdzie jestem i jak dalej jechać. Nadrobiłem nieco drogi chcąc ominąć odcinek ruchliwej trasy Grindsted-Billund. Odkryłem w zamian fajną, boczną drogę. Generalnie sprawę potraktowałem na luzie, jako przygodę. Taka jazda w nieznane, gdzie mniej koło poniesie. Ten styl jazdy w sposób szczególny daje poczucie wolności. Ograniczony jestem tylko siłą mięśni i wyobraźnią... Około 60-70 km miałem lekki kryzys, ale później jakoś to przełamałem.

Zobaczymy co wydarzy się na następnym treningu ;-)


Kategoria trening


  • DST 66.75km
  • Czas 02:17
  • VAVG 29.23km/h
  • VMAX 60.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 180 ( 88%)
  • HRavg 146 ( 71%)
  • Kalorie 1460kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Give-Bredsten-Vork-Ødsted-Vejle

Wtorek, 19 maja 2009 · dodano: 20.05.2009 | Komentarze 0

Dziś niby nie było źle, ale też bez dynamitu. Znaną trasę urozmaiciłem o nowy odcinek – Bredtsen-Vork- Ødsted. Kompletnie podrzędna droga, ruch zerowy. Jest tam fajny, techniczny zjazd w lesie i podjazd po lekkich zakrętach. Dopiero od Ødsted, czyli ostatnie 10 km było z wiatrem. Od Give do Bredsten trafiłem na duży ruch, co mnie zaskoczyło, bo na tej drodze zazwyczaj jest luz. Pogoda dopisała – krótkie spodenki i krótka koszulka, bez żadnych rękawków i nogawek.


Kategoria trening


  • DST 92.40km
  • Czas 03:06
  • VAVG 29.81km/h
  • VMAX 53.80km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 208 ( 10%)
  • HRavg 155 ( 76%)
  • Kalorie 2135kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Kragelund-Klebæk-Kolding-Vejle

Środa, 13 maja 2009 · dodano: 14.05.2009 | Komentarze 0

92 km po Jutlandii, czyli nowa trasa, nowe wrażenia...

Za Ødsted aż do Klebæk trasa jest poprowadzona przez pola pełne żółtego rzepaku, które wraz z zielonymi łąkami i lasami oraz błękitem nieba cieszą oko. Do tego ruch jest niewielki (szczególnie do Kragelund). Aż chce się jechać. I jechało się, bo w pierwszej godzinie wiatr był moim sprzymierzeńcem. Nie powinna dziwić prędkość średnia za ten odcinek – 32 km/h. Później było już tylko pod wiatr.

Żeby nie było zbyt różowo: wjazd do Horsens oraz wyjazd jest nieprzyjazny – wąskie pobocze na szybkiej i ruchliwej drodze.

Dziś noga podawała dość dobrze. Serce nie miało wyboru – musiało rozprowadzać tlen na wysokich obrotach – średnio 155 uderzeń na minutę w ciągu trzech godzin. Pulsometr wskazał najwyższe tętno z treningu – 208. Nie wiem w którym momencie takie tętno osiągnąłem. Mam pewien dystans do tego pomiaru, ale taka wartość pojawia się już po raz drugi.

Kilka km za Horsens jechałem wpierw z jednym entuzjastą kolarstwa około 50 lat. Zamieniliśmy kilka zdań i ustaliliśmy, że on będzie mi siedział na kole, nie dając zmian. Przejechaliśmy tak kilka km. Mój towarzysz odbił następnie na Fredericie. Ja tymczasem na horyzoncie wypatrzyłem innego amatora dwóch kółek. Okazał się być całkiem niezłym zawodnikiem. Z trudem doszedłem go po kilku kilometrach. Kurtuazyjna rozmowa i jazda w mocnym tempie po zmianach. Było naprawdę ciężko, gdyż przy wjeździe do Vejle rudno mi już było utrzymać mu koło. Dzięki temu zakręciłem się wokół przeciętnej za cały trening w pobliżu 30 km/h.


Kategoria trening


Vejle-Tørring-Horsens-Vejle

Poniedziałek, 11 maja 2009 · dodano: 11.05.2009 | Komentarze 0

Vejle-Tørring-Horsens-Vejle

Powietrze pachnie jak malinowa mamba a asfalt jest niebieski... Bardzo owocowy zapach unosił się, kiedy wjeżdżałem do Vejle. To wszystko zasługa aromatu ulatniającego się z hal wielkiej fabryki gum do żucia – Gumlink i północno-zachodniego wiatru. Niebieska szosę zobaczyłem zaś gdzieś przed Horsens. Właśnie tak wyglądała tafla trasy wiodącej lekko pod górę, odbijając na sobie błękit nieba. Efekt zapewne jest pozorny, ale jakże miły.

Myślę, że przestanę pisać o tym, że wieje. Może lepiej będę pisał wtedy, kiedy nie wieje. Dziś do Sandvand mocno pod, a od Horsens z...

Nieszczęśliwie nie zapisałem wskazań pulsometru. Dziś jednak wyciskałem z siebie bez taryfy ulgowej. Efekt jest, bo po raz pierwszy przełamałem w tym sezonie barierę prędkości przeciętnej powyżej 30 km/h. Czuję, że noga się dopiero rozkręca i to mnie cieszy.

Przejazd przez Horsens wciąż mnie irytuje. Za nic w świecie nie mogę się wstrzelić w sygnalizację.


Kategoria trening


  • DST 61.09km
  • Czas 02:06
  • VAVG 29.09km/h
  • VMAX 61.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 189 ( 93%)
  • HRavg 157 ( 77%)
  • Kalorie 1477kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Jelling-Ris-Give-Bredsten-Ødsted-Vejle

Piątek, 8 maja 2009 · dodano: 08.05.2009 | Komentarze 0

Jak wstałem, to pomyślałem, że dziś nie wyjadę, bo znowu pada...;-( Około 13 przejaśniło się nieco, więc podbudowany tą zmiana w pogodzie, szybko doładowałem dawkę węglowodanów w postaci pełnoziarnistego spaghetti. Entuzjazm udzielił mi się na tyle, iż pomyślałem, że mógłbym pojechać w zupełnie nową, 92 km trasę. W ostatnim momencie zrezygnowałem jednak z tego pomysłu. Po pierwsze pogoda mimo przejaśnienia była niestabilna, po drugie bardzo mocno wiało a po trzecie odkryłem duże nacięcie na boku tylnej opony. Niestety jest na tyle duże, iż prześwituje przez nie dętka. Nie było czasu na klejenie tej opony. Na ryzyk-fizyk pojechałem w krótszą i znaną mi trasę...

Do Jelling jechało się wybitnie pod wiatr. Od Jelling do Give było nieco lżej, a poźniej wiatr zmienił się na boczny – czasem przeszkadzał, czasem był sprzymierzeńcem. Po pierwszej godzinie jazdy wykręciłem nieciekawą przeciętna – 26,5 km/h (hopki i wiatr zrobiły swoje).

Mimo, że momentami było bardzo nieciekawie z uwagi na wiatr, to czułem, że noga dość dobrze podaje. Zostawiłem nieco zdrowia na szosie, bo tętno przeciętne z tego treningu wyniosło 157. W trzeciej strefie – powyżej 80% tętna maksymalnego przebywałem dziś ponad 47 minut (37% całkowitego czasu treningu). Do przeciętnej 30 km/h brakło stosunkowo niewiele – 0,79 km/h (przeciętna z całego treningu wyniosła 29,21 km/h).

W sumie fajny trening – bez deszczu i bez defektów. Była mała przygoda – tuż przy wjeździe do Vejle sarenka wpierw wskoczyła na ścieżkę rowerową, ale gdy tylko mnie zobaczyła, to szybko uciekła do lasu ;-)


Kategoria trening


  • DST 74.22km
  • Czas 02:36
  • VAVG 28.55km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 180 ( 88%)
  • HRavg 149 ( 73%)
  • Kalorie 1716kcal
  • Sprzęt Orłowski Alu Dedacciai Basic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vejle-Sandvad-Tørring-Ale-Vinten-Horsens-Vejle

Niedziela, 3 maja 2009 · dodano: 03.05.2009 | Komentarze 0

Vejle-Sandvad-Tørring-Ale-Vinten-Horsens-Vejle

Po dzisiejszym treningu zastanawiam się, czy nie zmienić nazwy użytkownika w tym portalu na „Wulkanizator”...Trzykrotne przebicie dętki to „wyczyn” niecodzienny.

Na początku zaskoczyła mnie dzisiejsza temperatura, więc miałem nawrotkę na chatę po koszulkę z długim rękawem. Szybko się rozgrzałem i zimno nie doskwierało, ale od 10 km zaczęła się jazda w deszczu. Kurtka przeciwdeszczowa, którą nabyłem przed sezonem spełniła swoje zadanie – nie zmokłem, ale też nie spociłem się nadmiernie od wewnątrz.

Przy silniejszym wietrze na zjazdach, w deszczu czułem się bardzo niepewnie. Asfalty w Danii w takich warunkach pogodowych wydają się być nieco inne niż te w Polsce. Czułem się bardzo niestabilnie – niemal tak jakbym jechał po lodzie. To pierwszy raz kiedy miałem styczność z taką mokrą nawierzchnią. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia się. A może jest to kwestia podświadomych sugestii własnych...

W Hedensted trafiła mi się akcja jakich mało. Najpierw złapałem gumę z tyłu. Szybko zmieniłem dętkę i dalej w drogę… Przejechałem około 2-3 km i czuję, że znowu nie mam powietrza w tylnej oponie. Niestety nie dostrzegłem kawałka szkła, który utkwił w oponie i przebił pierwszą dętkę. Nie pozostało nic innego jak usunąć go i kleić dętkę. Kiedy rozpocząłem klejenie tylnej dętki spostrzegłem, iż przód też jest „strzelony”. Trzy gumy na jednym treningu! Przez tą akcję z dętkami czas treningu wydłużył się znacznie (był dłuższy o ponad godzinę od czasu jazdy). Podejrzewam przyczynę tych defektów. Chciałem ominąć przejazd przez centrum miasteczka i zjechałem ze ścieżki rowerowej przez metrowy pas zieleni na drogę. Około kilometr później musiałem się zatrzymać. Na tym trawniczku musiało być jakieś badziewie, którego nie zauważyłem, a które „załatwiło” mi wulkanizacyjną przygodę.

Pulsometr od tego feralnego postoju w Hedensted też urządził mi atrakcje – nie wiem jak i kiedy, ale sam zmienił język interfejsu na francuski a przez dłuższą chwilę, w ogóle zgubił sygnał (zapewne dlatego, że potówka wchłonęła pot z ciała; nie było więc warstwy przewodzącej).

Przyjdzie mi poczekać na przebicie bariery przeciętnej prędkości 30 km/h, która dla mnie jest wyznacznikiem minimum satysfakcjonującej mnie formy. Może następnym razem.


Kategoria trening